W dobie wszechogarniających narzucanych obrazów zaczynamy myśleć schematycznie i nie ma już miejsca na nasza wolę. Ludzie zaczynają być powoli automatami. Dzień zaczynamy od automatycznych czynności po przebudzeniu się, poprzez obowiązki w pracy i w domu. Wypoczynek przy zmaterializowanej wyobraźni innych- przez oglądanie filmu, czytanie prasy nie daje nam możliwości rozwoju. Kiedyś w prehistorii mojego dzieciństwa wystarczył kawałek skorupki, trochę cegły z której robiło się kakao , kilka roślinek i zabawa w sklep była wyśmienita. Teraz dzieci muszą mieć podany komplet do takiej zabawy w postaci gotowej plastikowej zabawki- straszne. Sami ograniczamy wyobraźnie swoich "pociech". Lubujemy się w kopiowanie wystroju własnych mieszkań wg. trendów, ubioru wg. mody, samochodów ze snobizmu itd.
Każdy marzy żeby być bogatym, ale czy każdy wie co by robił pożytecznego gdyby już tak się stało ?
Czy nadal zaspokajalibyśmy swoje chciejstwo ? I tu powstaje odwieczny problem - mieć, czy być.
Nie będę się rozwodzić dalej nad tym tematem.
Przedstawię może swój punkt odniesienia do tego, co mi np."wpadnie w oko".
Kiedy zobaczę jakiś ciuch który mi się bardzo podoba ,nie mam takiego parcia że muszę go kupić, a marki nie sa dla mnie żadnym wyznacznikiem.
Nie odkładam pieniędzy, żeby nabyć to wypatrzone cacko. Po prostu jak mnie stać to kupię, a jak nie to zrobię sama podobne ( nie kopie). Zazdrość o buty koleżanki, samochód sąsiada- mnie rozbawia. To uczucie niszczy.Po co samemu sobie zatruwać życie ?
Może właśnie dzięki braku tej cechy, łatwiej mi było przystosować się bez cierpień, do bardzo różnych i skrajnych warunków życia. To było tytułem wstępu , a teraz do sedna.
Zobaczyłam piękny samochód.- nie ważne jaka ma moc silnika itd. Gdybym miała wybór, posiadając worek pieniędzy, kupiła bym go, bo jest śliczny sam w sobie. Nie zastanawiałam się jak go zdobyć, ale jak bym się czuła i np. ubrała. Pewne przedmioty narzucają nam już pewien styl zachowania, wyglądu, sposobu myślenia.
Wykorzystałam moja wyobraźnię do stworzenia oprawy do tego co bym chciała mieć ze szczegółami i odczuciami.
Nasyciłam się już tym w trakcie tworzenia.
Tak samo jest z samoleczeniem!
Zasada główna - wyobraź sobie, że jesteś zdrowy ( nie- będę zdrowy).
Wszystkie mysli sa konstruowane w czasie terazniejszym.
W stanie całkowitej relaksacji- wyobrażaj sobie jak chore komórki sa zastępowane zdrowymi.
Wykonujesz pracę leczenia wyobraźnią, jednocześnie programując swój organizm.
Skupisz się na wykonywaniu, wprowadzaniu w czyn tego co pragniesz.
Wyobrażasz sobie jak chory organ wraca do sprawności- co wtedy czujesz.
Wyobrażasz sobie co się dzieje kiedy jesteś juz zupełnie zdrowy.
Wiarą we własne możliwości możemy zmienić siebie.
Przez to jak my się zmieniamy, zmienia się nasze otoczenie.
P.S.tym sposobem chciałam przybliżyć Wam ,to czym sie zajmuje od 30 lat- odsyłam do posta Reiki i radiestezja.
Lovely połączenie samochody i ubrania.
OdpowiedzUsuńZdrowy poglad na zycie
OdpowiedzUsuńrealistyczne do niego podejscie
niejednokrotnie czyni to zycie
piekniejszym, bogatszym duchowo
Nie zawsze miec znaczy lepiej byc
Czasem drobiaz znaczy w zyciu wiecej
niz jakiekolwiek dobro materialne.
Byc z siebie zadowolonym to czasem duzo wiecej
niz byc zadowolonym z posiadanych dóbr.
Twoje podejscie jest bardzo zdrowe
i to daje Ci wielki komfort
Zeby wszyscy postrzegali to tak jak Ty
swiat bylby inny, lepszy
Ahojki