poniedziałek, 27 czerwca 2011

Baju baj

Opowiem ci bajeczkę jak Millenka paliła fajeczkę.
I tak się napaliła, ze dłuuugo śniła.
Rano jak się obudziła,  wielkie linie papilarne
 na swojej ręce zobaczyła.

I baaardzo się zdziwiła, bo o King Kongu śniła!
Calineczką - fakt- nie była, ale w dłoni się zmieściła.
Ciepło było i bezpiecznie.










Gdy przespała się troszeczkę, zobaczyła jakąś ścieżkę.
Dróżką doszła do asfaltu i stanęła - nie dla żartu.

Facet chyba z Wartą spłyną,
blazer jego nie wyminął.
Ona stała i czekała ...
- a to była tylko baja.
Do Malezji chyba płynął,
no i minął się z dziewczyną.   

                             
Ona stała podumała i...
 pod kołdrę się schowała.
Nikt King Kongiem nie jest w życiu
-  w koło słyszę  Kiciu ! Kiciu !

"Opowiem ci bajkę jak kot kurzył fajkę,
a kocica papierosa upaliła kawał nosa.
Prędko, prędko po doktora, bo kocica bardzo chora."
-i zaczyna znowu pleść!
Bo marzenia fajna rzecz, ale trzeba jeszcze jeść.
No i z tego bajdurzenia wyszły tylko zadłużenia.

                                                                                            Baju, baju i nie będziesz w raju !

1 komentarz:

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.