piątek, 8 października 2010

"Ciemna nocia"

Pamiętam ksiażeczke z dzieciństwa ....

"Idzie niebo ciemną nocą,

ma w fartuszku pełno gwiazd.

Gwiazdy świeca i migocą,"

Ilustracje Janusz Grabiańskiego, ktore utkwiły w pamięci do dziś.

Dlaczego dzis, straszy sie dzieci jakimiś wymysłami artystycznymi?
Te koszmarki maja wpływ na odczucia estetyczne w pozniejszym wieku. Czy ktos o tym myśli....


Chyba nikt nie lubił czytac tzw. lektur. Szczególnie nudy pt.

"Lato leśnych ludzi" Radziewiczówny
Uwazm, ze do pewnych książek dojrzewa sie rożnym wieku. Mnie naszła ochota na tę ksiażke kilka lat temu. Byłam przykuta do łóżka, tęskniłam za spacerami.
Na taka lekturę trzeba mieć czas. Wtedy można napawać sie obrazami wyobraźni lasu, czuć zapach igliwia, słyszeć odgłosy życia w puszczy.
 Odskocznia od rzeczywistości i prawdziwe kontemplowanie słów.



Zdałam sobie sprawę, ze w tym roku nie widziałam, prawdziwego, rozgwieżdzonego nieba.
Takie niebo jest tylko w plenerze najczęściej w sierpniu. Pamiętam z dzieciństwa, wieczory przy ognisku na Mazurach. Dziadkowie zabierali nas do lasu na całe wakacje. Zyliśmy w bardzo surowych warunkach, bez bieżącej wody- nosiliśmy ja w wiadrach ze studni leśniczego. Mieszkaliśmy może 60 metrów od jeziora w drewnianym domku. Myliśmy sie w jeziorze, łowilismy ryby... Pozniej dziadek jezdził tam już sam- nawet tworzył w lesie letni warzywniak. My juz zajęci wlanym zyciem, nie mieliśmy czasu.
 Pozniej były wakacyjne pobyty z dziećmi na Kaszubach. Wyprawa jak cyganie. Samochód wypełniny po dach, pościela i cala menazeria z klatkami kanarkow na czele, królikiem, dogiem, kotem ...
Na otwartej przestrzeni po raz pierwszy w zyciu widzialam jak wielki jest wschodzący ksiezyc!
Czekałam na noc, na gwiazdy.
Pamietam wczesniejsze przygotowania do tego spektaklu. Uczenie dzieci zbierania chrustu, pierwsze ciecia siekierą, ustawianie stosu ogniska- zeby zapalic jedna zapałka. Tego nauczył mnie moj "leśny człowiek"- dziadek, ja starałam sie przekazac następnemu pokoleniu.
Wynosilismy leżaki, ustawialismy przy ogniu i my dorośli patrzyliśmy w gwiazdy, a dzieci pilnowały ogniska. Kiedy mineła pierwsza euforia zabawy z ogniem i one zaczynały patrzec w czarna otchłań.
Rozgwieżdzone niebo, czesto przecinane "spadającymi gwiazdami"...
Ta tęsknote zapisałam w najnowszym kolażu.

2 komentarze:

  1. Napisałaś tak, że poczułam się jakbym była z tobą u dziadka na wakacjach :) Zapachniało ciepłym nocnym powietrzem, nagrzaną ziemią i zielskiem wszelakich :) Ech, pojechałabym teraz na takie wakacje, pogapić się w gwiazdy i myć w jeziorze :))
    Podoba mi się twój gwieździsty kolaż :)
    Pozdrawiam
    Monique
    ps. a piosenkę "idzie nocka" śpiewała mi mama do snu :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamietam takie noce i wieczory
    Nie u dziadka, nie na wakacjach
    Byly cudowne

    PS piosneczka ''idzie nocka'' faktycznie jest sliczna
    ... ale to nie to co ''ciemna nocia''

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.