ale o co chodzi?

Jestem bardzo oszczędną osobą. Film mi sie urywa bez pomocy alkoholu, czy dopalaczy. Wiem, ze przy tym nie jestem dobra obywatelka, bo dzięki mnie nie wzrasta budżet państwa.
Lato mi minęło tak, ze prawie nie poczułam. Odór potu poczułam- chyba było upalne...
Kilka dni temu usłyszałam delikatne dobijanie sie do drzwi- Kominiarz!
Przyszedł życzyć szczesliwego nowego roku (!), przy okazji wciskając tandetny kalendarz.
Jeski- to juz zima ? Fakt, czytałam, ze w tym roku będzie 
-30 stopni za 2 tygodnie i biało, ale to za 2 tygodnie. A ja jeszcze nie nacieszyłam sie jesienią. Piękna złotą, czerwoną, bordową itd. nie poczułam zapachy suchych liści. Zasypiam snem zimowym po kilka razy w ciągu dnia, to moze przespałam.
Wczoraj wybrałam sie na zdjecia RTG. Naliczyłam 6 ujęć.

"Spuściłam" się (bo trudno to nazwać schodzeniem)  po schodach na parter, wprost w ramiona  sąsiada. "Ty mi nie umieraj- ja cie kocham" i cmok w rączke i cmok w policzek. A ja całuśna nie jestem, wiec omało pan w wieku ok 80 lat, by nie dostał w pomarszczone lico. Sąsiadka, starsza ode mnie, rwie dla mnie jesienne kwiaty spod własnego okna. Gdy po kilku godzinach, wdrapałam sie na to drugie piętro spowrotem, pierwsze kroki skierowałam do lustra. Według tego co zobaczyłam, to czas mnie tak drastycznie nie posuną do przodu. Nie planuje jeszcze przejśc na drugą stronę lustra!. Sama byłam zdziwiona gdy podpisywałam swój obrazek- dla swojej przyjaciółki.  Chce wpisać rok, ale nie wiem jaki. Pytam  - jaki mamy rok ? W podtekście ratunku, pomocy, nie wiem na jakim swiecie żyje. Znając ją, mogła odpowiedziec- do d..., albo wspaniały. Musiałam chyba miec spanikowany wzrok, bo dowiedziałam sie ze 2010. Pomyślałam -już ? I w tym momencie moj wzrok padł na kanarka, który nie jest juz młodzikiem wyspiewujacym trele. Czyli złapałam równowagę czasową, przy tak "ulotnym stworzeniu"

Wiec mamy początek jesieni, z owocami, z kasztanami, grzybami, i furią kolorów.

Na wszelki wypadek zarejestrowałam jak wygląda jesień bez kolorów- ku pamięci.