czwartek, 1 sierpnia 2013

Chuda zupka z dorszy

Mieszkam nad morzem, a jem mało ryb. Dziwne. Na targowisku są ryby, ale ich cena odstrasza. Ryby morskie, rodzime wcale nie królują. Są chude śledzie, płastugi i czasem dorsze, reszta to ryby rozmrożone dalekomorskie i z jezior hodowlanych. Taka płoć, czy okoń nie ma tego smaczku jaki ma wyłowiona z naturalnych warunkach. Farbowany łosoś kosztuje majątek, czasem widuję wędzone węgorze w cenie 1/4 mojej renty.
Dorsz jest w co raz gorszej kondycji, żywi się szprotami, a ich prawie już w Bałtyku nie ma ( przez rabunkowa gospodarkę morską). Ponieważ rybki lubię i to w każdej postaci, wykombinowałam zupę z dorsza(y). Rybki nie przekraczały 25 cm długości- praktycznie skóra i ości. Kiedyś chciałam zrobić z podobnych filety i usmażyć, ale wyszła klapa...Kolejną wersją było zmielenie samego mięsa, które oddzielałam chyba z godzinę na kotleciki. Strata czasu.
 Tym razem zupa wyszła wyśmienicie. Choć nie smakowała jak prawdziwa "ucha"- im więcej gatunków ryb, tym smaczniejsza.
Mój przepis na 6 talerzy:
6 szt. dorsza oczyszczonego, bez głowy,
pęczek młodej włoszczyzny,
kilka wiórków startego korzenia chrzanu,
ziele angielski, liść laurowy, sól,
przyprawa do ryb (nie koniecznie),
łyżka przyprawy kucharek, lub tym podobnej,
pieprz ziołowy, papryka w proszku, przyprawa maggi,
4 łyżki kaszy manny
Wykonanie:
W dużym garnku zalać ryby wodą na ok. 2 cm powyżej ryb. Dodać liść, ziele i lekko posolić. Gotować ok 20-30 min. W tym czasie obrać włoszczyznę. Wyjąć z wywaru ugotowane ryby. Wywar przecedzić  i następnie do niego wrzucić rozdrobnione warzywa, chrzan i resztę przypraw, plus pod koniec kasze mannę- ciągle mieszając. Można całość przed dodaniem kaszy zmiksować.
W czasie gotowania reszty produktów trzeba oddzielić mięsko rybek od ości. Na koniec gotowania wrzucamy obraną rybkę w kawałkach do smaku można dodać posiekaną nać pietruszki i selera, koperek.





4 komentarze:

  1. ...nigdy nie gotowałam zupy rybnej, w moich rodzinnych przepisach takowa po prostu nie istnieje...a z chęcią bym skosztowała, może się skuszę?:)
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zupa wygląda smacznie. Tak się składa, że nigdy nie jadłam zupy rybnej. W moim rodzinnym domu mój Tatuś i Braciszek jedli zupę po żydowsku z rodzynkami i innymi przyprawami. Mnie nie przypadła do smaku...Z ryb jem jedynie dorsza i mintaja. Lubię dobrego śledzia marynowanego lub z cebulką...
    W piątek na obiad zawsze jemy rybę.
    Aha lubię jeszcze makrelę. I to z niej robimy dużo potraw.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie jadało się zupy rybne od zawsze - głównie z ryb słodkowodnych. Po raz pierwszy ugotowałam z ryby morskiej....

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie dla mnie zupa rybna, po prostu nie znoszę smaku gotowanej ryby :(

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.