Dostałam od Muminka kurki- zbierała je osobiście. Przypomniałam sobie przepis na zupkę według mojej babci. Ziemniaki i marchewkę pokroiłam  raczej drobno. Do garnka wlałam wodę, wrzuciłam jarzyny, i gotowałam. 
 W tym czasie drobno pokroiłam wędzoną słoninkę na niej zeszkliłam cebulkę i dodałam posiekane grzybki.
 Podduszone kurki dodałam do garnka, doprawiłam solą, pieprzem - chwile pogotowałam i posypałam zielonym koperkiem.
Pieprznik jadalny - czyli nie spieprzyłam i było jadalne.

...to nie jest mój smak dzieciństwa, u mnie w domu kurek za grzyby nie uznawano, stąd i żadnych potraw z nich nie było...poznałam je, ich smak dopiero w życiu dorosłym...i uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam w każdej postaci...i w zupie i duszone i w oceciku też:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)