Okres geriatryczny wcale nie musi być szary, bury i ponury !
"Zła wiadomość jest taka, że czas leci. Dobra wiadomość jest taka, że Ty jesteś pilotem"-Michael Altshuer.
Organizm ludzki zaczyna się starzeć w wieku 30-40 lat. Potem jest już tylko menopauza, andropauza i całe z tym związane "atrakcje"...Teoretycznie do okresu dojrzewania przygotowują nas rodzice i wiadomości wyniesione ze szkoły. Każdy z nas przechodzi ten ciężki okres różnie, później już tylko dorosłość !
Pierwsza zmarszczka i panika. Do starości też, uważam, należy się przygotować.
Poczytać jakie zmiany następują związane z pracą hormonów, że proces grawitacji nas wciąga i przyciąga, układy wewnętrzne inaczej pracują. Można temu wszystkiemu zaradzić , złagodzić objawy itd.
Najważniejsze jest nastawienie psychiczne. To, że będziemy kiedyś starzy, wiadomo od urodzenia. Przeciętnie w wieku mocno dojrzałym przeżywamy średnio 20-30 lat. Nasze nastawienie, nastawienie otoczenia często paraliżuje nasze zachowanie. "W tym wieku nie wypada"!
Rozmawiałam kilka razy z paniami po 70, które pomimo laseczki, czy innych dodatkowych atrybutów wieku dojrzałego, nadaj mają ochotę potańczyć jak słyszą muzykę, czy po prostu się powygłupiać.
Uwierzcie mi, ale pomysły często maja dużo ciekawsze od młodzieży.
Więc żyjmy, cieszmy się życiem! Nabzdyczone starsze panie nie są osobami z którymi się chce przebywać. Bądź sobą- to czas kiedy możesz wyrazić siebie. Nic nie musisz- możesz -jak zechcesz.
Oto kilka zdjęć ściągniętych z sieci.
Optymiści żyją dłużej, a śmiech to zdrowie.
Kolor dodaje energii.
Więc cieszmy się życiem bez głupich ograniczeń i narzuconych norm "dewockich" !
Tu strzyka, tam boli, ale śmiej się do woli.
Nie tylko dla Seniorów
OdpowiedzUsuń"Kiedy ktoś zapyta, jak ja się dziś czuję,
grzecznie mu odpowiadam, że "dobrze, dziękuję".
To, ze mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko,
astma, serce mi dokucza i mówię z zadyszką,
puls słaby, krew w cholesterol bogata...
lecz dobrze się czuję, jak na moje lata.
Bez laseczki chodzić teraz już nie mogę,
choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę.
W nocy przez bezsenność bardzo się morduję,
ale przyjdzie ranek... i znów dobrze się czuję.
Mam zawroty głowy, pamięć "figle" płata
lecz dobrze się czuję jak na swoje lata.
Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi,
że kiedy starość i niemoc nareszcie przychodzi,
to lepiej się zgodzić ze strzykaniem kości
i nie opowiadać o swojej starości.
Zaciskając zęby z tym losem się pogódź
i wszystkich dookoła chorobami nie nudź!
Powiadają, że starość okresem jest złotym,
i kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym...
"Uszy" mam w pudełku, "zęby" w wodzie studzę,
"oczy" na stoliku zanim się obudzę...
Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje:
Czy to wszystkie są części, które się wyjmuje?"
Za czasów młodości (mówię bez przesady)
łatwe były biegi, skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił mi pozostało,
żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą...
A teraz na starość czasy się zmieniły,
spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły...
Dobra rada dla tych, którzy się starzeją
Niech zacisną zęby i z życia się śmieją.
Niech wstaną rano, "części" pozbierają,
Niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają,
Jeśli ich nazwiska tam nie figurują,
To znaczy, że są ZDROWI I DOBRZE SIĘ CZUJĄ."
Autorka: nieżyjąca Józefa Jucha,
należąca do Koła Terenowego Polskiego Związku Niewidomych w Wadowicach.
A swoją drogą, pod psotem podpisuję się oburącz:)
Serdeczności:)
Świetny wiersz. Kiedyś go słyszałam- dziękuję, że go przypomniałaś :)
UsuńMomentalnie skojarzył mi się postem(nie psotem jak napisałam;) - przepraszam za literówkę)
UsuńSerdeczności:)
Żeby zawsze się dało zapomnieć o swoim wieku, to byłoby cudownie. Ja starem się o tym nie myśleć, być aktywną, spotykać się z przyjaciółmi i bawić się. Czasami mi jednak swój wiek się przypomina :(
OdpowiedzUsuń