"Grzybobranie z Radiem Gdańsk. Grzyby już są... i będzie ich więcej!
Czekamy na Państwa zdjęcia. Wszystkie znajdą się na naszej stronie i wezmą udział w losowaniu nagrody, eleganckiej kolacji w jednej z sopockich reastauracji.Życzymy obfitych zbiorów, miłego fotografowania i czekamy na Wasze zdjęcia pod adresem:kontakt@radio.gdansk.pl"
http://radiogdansk.pl/index.php/wydarzenia/item/5534-nasi-sluchacze-na-grzybobraniu-foto.html
Podochocana wiadomością złapałam za koszyk, kozik, fotoaparat i udałam się kłusem do pobliskiego lasu.
Znalazłam tylko grzybki niejadalne.
Jak tylko odbiłam od głównej alei, o mało nie odbiłam sobie nerek, przez miny poślizgowe.
Papirzaków nie zbieram !
Niektórzy wybierają się do lasu wszechstronnie przygotowani- a łopian nie łaska!?
"Dbaj o zieleń- boś ty lejeń"
Kurka! chciało by się krzyknąć a nie kur.. na takie leśne widoki...Jeszcze szybciej wracałam do domu z pełną głowa wspomnień jak to drzewiej bywało. Jak mnie uczono zbierania każdego papierka po sobie, nie drapania darni, nie czesania jagód grzebieniem- bo bym dostała pod włos. Nie- nie dostałam w głowę- tylko wpajano mi skutecznie pewne zachowania.
Zakład pracy organizował wyjazd na grzyby. Ekologicznie bo, kilkadziesiąt osób jednym Jelczem. Wyjazd przed świtem, rozgrzewka z flaszki po drodze. Flaszek się nie wyrzucało tylko zbierało na wymianę.
Jak ja "kochałam" być pilotem takich grup grzybiarzy. Kultura w narodzie nie zamiera- nawet za granicą.
Chodziłam kilometrami po lesie Epping Forest w Londynie- bardzo czystym lesie. Jeżeli leżały tam puszki, to po polskim piwie. No tak- nasi tu byli.
Na temat londyńskiego lasu będzie następny post.
Podochocona , nie zdobędę eleganckiej kolacji w jednej z sopockich "reastauracji"
będę nadal dogłodzona :)
...niestety lasy i u nas są śmietniskiem...:(
OdpowiedzUsuńA grzybki będą, miejmy nadzieję...
Serdeczności:)
Powiem Ci, że już się zdenerwowałam na to śmietnisko w lesie.
OdpowiedzUsuńMy jesteśmy kopciuchy, brudasy...Śmiecimy, a potem mówimy, że nasze lasy są zaśmiecone. Kosmici je zabrudzili? Krew mnie zalewa jak widzę, że taskają olbrzymie cole, sprity...a później nie mają siły nieść do samochodu pustej butelki tylko w krzaki...Nabiał bym takiemu wyrwała...
Przepraszam Cię za moje nerwy, ale my się nigdy nie nauczymy szanować przyrody...
Serdecznie pozdrawiam:)
Nie masz za co przepraszać! Czasem dla zdrowia własnego trzeba dać upust nerwom.:)
UsuńObyśmy zdrowi byli i szlag nas nie trafił....
Ja też się denerwowałam spacerując po lesie Beskidu Śląskiego w ostatni weekend. Śmieciowe widoki były podobne :(
OdpowiedzUsuńUwazam, ze powinny byc nakladane b.wysokie kary dla smiecacych- w koncu kiedys sie naucza-moze...
Usuń