Widok tęczy zawsze jest dla mnie wielkim świętem, jest zwiastunem czegoś dobrego. Ten spektakl czystych barw na niebie działa na mnie kojąco i uspokajająco. Potrafię wybiec z domu tak jak stoję, żeby zobaczyć więcej, wchłaniać te barwy całym ciałem. To jest tak spontaniczny odruch, że nie potrafię, a nawet nie chcę nad nim zapanować. Po prostu się cieszę.
Wczoraj robiłam jakieś kolaże właśnie z tęcza w roli głównej, a o godz.20 zobaczyłam wielką pełną tęcze. Jednak zanim złapałam aparat foto, zaczęła już zanikać.
Są tacy, którzy poluja na tornada, a ja poluję na tęcze.
Piękne wszystkich.najbardziej sympatyczny dziecka.
OdpowiedzUsuń