Ja chodzić prawie nie mogę, jednak kiedy jestem trochę w lepszej formie, wyfruwam z domu i idę przed siebie z aparatem fotograficznym. Ostatnio musiałam być w szpitalu w zwiazku z czekajaca mnie operacją kręgosłupa.
Połączyłam przyjemne z pożytecznym. Wracając do domu pstrykałam co sie dało i przde mną nie ucieka- stąd posty o 1 km.zabytów, czy Kanale Raduni. Człowiek ma tyle kłopotów i zmartwiń przez co często popada w pesymizm.
Dlatego wypracowałam w sobie metodę zastępowania złych, nieprzyjemnych zdarzeń, czymś miłym i odrywającym całkowicie moją uwagę.Znajomi sie śmieją, ze nawet piękno zobacze w psiej kupie.
I wiecie co- w każdej brzydocie można dopatrzeć sie piękna. Nawet w śmiciach:
Trzeba zaprogramować w sobie szczęście.
Cała sztuka polega na znalezieniu kluczyka do zmiany wewnętrznego programu.
Oczywiście nie polega to na oszukiwaniu siebie i otoczenia- przekłamywaniu rzeczywstości.
Jest jak jest, tylko trzeba zmienić kąt patrzenia.
Poszłam na łąkę i na góreczce na którą udało mi sie wejść - omało nie rozdeptałam fiołków !
Widok kwiatków rozweselił moje lico, chociaż obok dalej leżą butelki po piwie sfotografowane w grudniu.
Czy chcesz, aby otworzyć drzwi wyobraźni, pełen kolorów, masz go z kluczem do otwarcia .... Mam nadzieję, że jak najszybciej odzyskać swoje problemy zdrowotne i mogą cieszyć się najwyższej jakości życia.
OdpowiedzUsuńGracias Leovi.
OdpowiedzUsuń