Przy kawie i jeszcze ciepłym jabłeczniku, postanowiłam podzielić się z Wami rodzinnym przepisem.
Moje blogowe koleżanki obchodzą dziś chyba święto swych ogrodowych plonów.
Tak bardzo pragnę mieć swój ogród. Działka mnie nie interesuje, bo najczęściej plony zbierają złodzieje.
Mam w zarysie wizję mojego ogrodu, nieco dzikiego, bez grządek.
Wyszukałam w zakamarkach internetu kilka zdjęć, które nieco oddają, to o czym marzę:
Och- rozmarzyłam się. Wiem, wiem taki pseudo dziki ogród wcale nie jest taki łatwy w założeniu i utrzymaniu itd. Trzymajcie kciuki za spełnienie mojego marzenia :)
Teraz spadam na cztery łapy i przedstawiam kolejność czynności przy cieście. W przepisie jest podane pół proszku do pieczenie- czyli 2 płaskie łyżeczki. Piekłam 55 minut w temperaturze 180 stopni. Trzeba sprawdzić patyczkiem.
Muszę sobie ukroić jeszcze jeden kawałek jabłecznika.
Jestem łasuch na domowe ciasta. Jabłecznik uwielbiam. Ciekawy przepis.Zapisałam go.
OdpowiedzUsuńOgrody prześliczne.
Życzę Ci słonecznego, ciepłego tygodnia.
Pozdrawiam:)
Lusiu- Tobie również życzę dużo słońca w nadchodzącym tygodniu :)
Usuńzamykam oczy I
OdpowiedzUsuńnawet tu czuje jego smak
delikatna skorke
soczyste nadzienie
cynamon wypelnia ma glowe
PLONE!
O! żesz Ty Pan- jeszcze Nikt, tak namiętnie nie skomentował mojego przepisu :)
Usuń