środa, 18 września 2013

Checze rybackie w Jelitkowie.



Ilekroć bywam  w Jelitkowie zaglądałam na ul. Bałtycką. Teraz bardzo żałuję, że przez minione lata nie robiłam zdjęć.
Najstarsze jakie wykopałam ze swej szuflady pochodzą z 1977-78 r.




Osobiście obserwuję, tą uliczkę przeszło 30 lat. Leży w bezpośrednim sąsiedztwie  Parku Jelitkowskiego. Kilkadziesiąt lat temu mieliśmy z kolegą ochotę na zrobienie małej etiudy filmowej. Tylko dzięki temu ocalało tych kilka czarno-białych kiepskich zdjęć.
    O Jelitkowie, jako małej wiosce rybackiej, wzmiankowano po raz pierwszy w 1480 roku. Gospodarczo rozwinęło się w XVII w, gdy u ujścia Potoku Oliwskiego do Zatoki zbudowano młyn. W roku 1908 po założeniu linii tramwajowej, Jelitkowo stało się kąpieliskiem z molem, budynkiem kąpieliskowym, parkiem.

fot.18.09.2013


Większość domków rybackich przy obecnej ul.Bałtyckiej wybudowano w latach 1884-1904.
Uważa się, że te mocno osiadłe w ziemi domy są najstarszymi w Jelitkowie.    Według mnie wstawione w tzw.plombach nowe budynki zaprzepaściły charakter tej uroczej rybackie uliczki.Wielka szkoda, bo nadal uważam, że ta uliczka ma w sobie wielki niewykorzystany potencjał. Najprawdopodobniej nie wrócą tu rybacy i nie zobaczę na plaży jak cerują swe sieci.























 Mieczysław Orłowicz napisał na początku lat dwudziestych XX wieku: Do gminy Oliwy, której terytorjum sięga aż po morze, należy nadmorskie miejsce kąpielowe Gladzikowo (Gletkau), zwane też Jelitkowem, Gielątkowem, a w niektórych książkach nawet Cielątkowem. Oddalone od Oliwy 3 km, dojazd tramwajem elektrycznym (15 minut) odchodzącym z rynku w Oliwie, lub też parowcem z Gdańska. Zakład posiada kurhaus, kilka hoteli i restauracji i kilkanaście will, a od zachodu sąsiaduje z Sopotami. Znajduje się tu galerja obrazów dość prymitywnych, malowanych przez miejscowego rybaka Kalkninga.
Historyk niemiecki Heinz Voellner wspominał:
Byliśmy w Jelitkowie. Pachniało smołą i stawem. Zaraz z lewej strony znajdował się przecież wielki staw młyński, otoczony starymi topolami i wierzbami z nisko zwieszonymi gałęziami. Na wprost szło się do ogrodu zdrojowego z jego wypielęgnowanymi trawnikami, z grupami krzewów, za tym wszystkim, nieco wyżej, na wydmie, stał biały Dom Zdrojowy. Molo przed nim było (…) szczególnie bogato oflagowane. Nie mogło się ono wprawdzie, pod względem długości i szerokości, mierzyć z molo w Sopocie, ale widok na morze był ten sam. Wielki pokaz fajerwerków Sopockiego Tygodnia Sportowego było z niego widać najlepiej. Pomiędzy molo i ujściem potoku znajdowały się zakłady kąpielowe. Powyżej Domu Zdrojowego prowadziła na wydmie promenada plażowa do Sopotu i w drugą stronę, do Brzeźna. Na innej wydmie, po prawej stronie od strumienia, tkwiły niskie domy osady rybackiej.



2 komentarze:

  1. ...ciekawe resztki historii Jelitkowa!
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  2. o fajny wpis, a rybacy do dziś świeże rybki sprzedają prosto z kutra:)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.