wtorek, 11 października 2011

Taka "uroda"

Równym krokiem przez łąkę i las doszłam do morza. Jakaś smoczyca zionęła chmurami, wiatr ucichł i zaczął siąpić deszcz.

 Przyśpieszyłam kroku, ale zgubiłam moje turbo odpalanie.W miotłę smoczy ogon trafił i nie mam już swojego głównego atrybutu na Halloween.

Muszę do tego czasu sprawić sobie nową. Wszystkie dopalacze i eliksiry nie działają.
Jak można sprawnie funkcjonować bez potykania się o własne nogi przy takim ciśnieniu?


No cóż- muszę jakoś "działać" na naturalnym haju...







1 komentarz:

  1. Ja też miewam skłonności do niskiego ciśnienia :-(. Spacer mimo byle jakiej pogody był cudny, bo nad morzem. Wczoraj byłam u Ciebie, ale jak zobaczyłam zdjęcia raka piersi, to uciekłam ze stronki. Nie mogłam nawet komentarza umieścić. Przeraziło mnie to. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.