Chryzantemy w kulturach dalekiej Azji są kwiatami szczęśliwymi. Wywodzą się z Chin gdzie uważane są za symbol wiedzy, niezłomności, młodości. Chińczycy wwierzyli ,że krople rosy zebrane z chryzantem przedłużają życie. 9 września jest obchodzone tam święto Chryzantemy,gdzie pije się wino chryzantemowe i je chryzantemowe ciasteczka.
W VIII w.chryzantemy upodobali sobie Japończycy i kwiat ten stał sie symbolem rodziny cesarskiej. Cesarski Order Chryzantemowy jest najwyższym odznaczeniem państwowym. Święto tego kwiatu również tam przypada na 9 września. Jest to świętowanie radości,piękna i dobrej zabawy.
Kwiat ten rośnie dziko w Korei, Mongolii, Chinach, Japoni i uchodzi tam za zioło.
Gotowane korzenie ponoć leczą migreny i zatrucia alkoholowe.
Herbatki z chryzantem stosuje sie przeciw przeziębieniom.
Młode liście dodaje sie do zup, a płatkami ozdabią potrawy. Kiełki z chryzantemy smażone z czosnkiem i ostra papryka są podawane jako przekąska. Kwiat ten również odstrasza złe moce.
Tylko u nas stał się kwiatem smutku, kojarzony przykro ze śmiercią.
Dla mnie jest to najpiękniejszy kwiat jesieni- złote kwiaty-słońca rozświetlają ponurą jesień.
Gdy tylko można już kupić złotą chryzantemę, od razy znajduje ona swoje honorowe miejsce w moim domu .
Lubię chryzantemy, chociaż to zwiastuny jesieni. Też mi smutno, że kojarzą się z cmentarzem. Sądzę jednak, że to z powodu ich jesiennego kwitnienia i wytrzymałości na zimno. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń