W spadku po przodkach odziedziczyłam wysoki poziom cholesterolu.
Niestety nie odziedziczyłam majątku na leki. Kilka dni temu zrobiłam kontrolne badania krwi i lekko się zirytowałam. Biorąc stale, od przeszło roku, przepisane przez lekarza tabletki, poziom złego cholesterolu nadal jest powyżej normy. Teraz zaczynam eksperyment na jeszcze żywym swoim organizmie.
Codziennie jeden ząbek czosnku, może być dodany np. do zupy i 1 łyżeczka siemienia lnianego.
Siemię zalewam wrzątkiem i czekam aż powstanie rodzaj kisielu. Kisiel lubię, czosnek też i nie odrzuca mnie tak jak od przyjmowania tabletek. Głupie?- może według medycyny tak, ale znam osoby które zbiły w sobie w ten sposób zły cholesterol. Zobaczymy... bo raczej na reklamowaną margarynę mnie nie stać.
Podejrzewam, że jest z nią ten sam numer co z uodporniającymi jogurtami...Moja intuicja podpowiada mi, że to dobry pomysł i moje zmysły też to potwierdzają,
A'propos zmysłów- radiestezja działa. Sposób odpowiadania na pytania również. Efekty są widoczne. Osoby które skorzystały u mnie z tej metody są zadowolone.
Zainteresowane osoby proszę o bezpośredni kontakt.
I nie jest to lanie wody.
Wierzę w medycynę i mam nadzieję, że Tobie pomoże czosnek i siemię lniane. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń