piątek, 19 sierpnia 2011

OPOWIADANIE

Opowiadanie z cyklu: Samotna lecz nie osamotniona.

Historyjka I

Samotna postanowiła poprawić sobie byt poprzez zmianę pracy. Chodząc z kartą obiegową musiała przemieszczać się do różnych dzielnic nie małego miasta. Chodząc z jeszcze na wpół podpisaną  obiegówką, skierowała się w sobie znanym kierunku, kiedy nagle ukazał się przed nią On.
On- patrzył na nią z tą samą fascynacją i błękitnymi iskierkami w oczach.
- Ile to lat?- pomyślała Samotna.
On, ponownie oczarowany jej osobą, zaproponował podwiezienie autem (odpowiedniej klasy) do odległego rejonu miasta.
- Zawsze był szarmancki- w myślach westchnęła Samotna.- Jak to miło czuć się choć przez chwilę adorowaną. Jak On mnie przepięknie wtedy uwiódł i jak romantycznie przemienił z dziewicy w kobietę...Zaczęły wspomnienia przebiegać przez jej wybitnie w tym dniu zadbana głowę.
Jej palce w tym momencie były zajęte papierosem, a reszta ciała lekkim drganiem spowodowanym emocjami i nerwami.
On po drodze nie omieszkał z grzeczności, czy też ciekawości spytać o jej dalsze losy, zdrowie, plany.
Był lekko zaskoczony tym co usłyszał i chyba opacznie zrozumiał, skoro Samotna usłyszała
- Również mam ochotę na niezobowiązującą odmianę codzienności Kocie.
- Jak On lubi słowo "niezobowiązująco" przypomniała sobie Samotna-Kot.
Pamiętając po latach nawet jej panieńskie nazwisko, zapisał sobie aktualny jej adres.
Samotna wysiadła z cud samochodu, ciut otumaniona brawurową jazdą, oraz z lekka oczadziała jego urokiem.
Weszła do domu, gdzie czekało na nią bardzo zabawione dziecko i poważnie-niecierpliwie oczekująca babcia.
Samotna lekko odtajała z nadmiaru opływającej ją adoracji i zwątpiła w to , że On ponownie się jeszcze kiedykolwiek zjawi.
-Jak miło jest spojrzeć w lustro na swą twarz i zobaczyć własne błyszczące zielone oczy- stwierdziła Samotna.
-Nowa praca, nowe możliwości. Być może spotkanie Jego właśnie teraz, będzie oznaczało również tak wielką zmianę w moim życiu jak kiedyś- pomyślała Samotna kładąc się do snu.
                                                                                                                                  c.d.n.
autor: Anellim (tekst powstał ok. 1990)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.