piątek, 15 kwietnia 2011

Ptaki...

Musiałam powędrować na pocztę i całe szczęście, ze miałam przy sobie aparat. Usłyszałam głosy szpaków i zaczęłam szukać wzrokiem gdzie one są. Znalazłam ! Pięknie iskrzyły się w słońcu ich piórka, a białe piegi były bardzo wyraźne.


Odstałam swoje na poczcie i w aptece. Postanowiłam pojsc na łąkę, ponieważ spacer nad morze nie nalezałby do przyjemnych ze względu na zinmą bryze.
Pełne zaskoczenie, bo spotkałam pierszą nad naszym jeziorkiem berenikle.

Póżniej zauważyłam grzejącego sie na słońcu motyla, pierwsze listki brzozy i usłyszałam rechot żab.



Pod lasem spotkałam ptaka- szpaka?
Nie mam pewności, bo był inaczej ubarwiony, niż te spotkane wcześniej.


1 komentarz:

  1. Ale miałaś cudowny spacer. Śpiewu szpaków słucham w moim ogródku i zastanawiam się, kto zje więcej czereśni : ja czy one. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.