Bardzo dziękuję moim wiernym blogowym przyjaciołom za komentarze i troskę. Nie ukrywam, że było mi bardzo miło gdy je czytałam. Ta jesienna dziko rosnąca prymula, w podziękowaniu, dla Was:
Mijający tydzień był iście jesienny. Jak przystało na klimat nadmorski, również sztormowy.
Pomimo wiejącej "8"chodziłam na spacerki.
sztorm na stawie
Z daleka nie widać, że wieje silny wiatr i jest długa sztormowa, zachodnia fala.
Tydzień bez dostępu do komputera i internetu z początku był nieco dziwny. Miałam niby więcej czasu, dla siebie i domu. Wiem jedno- nie jestem uzależniona od komputera. Mój rytm dnia nieco był inny i tylko tyle.
Laptopik był bardzo chory, ale już jest zdrowy, chociaż leczenie chyba Cię drogo kosztowało :(. Spacer był, mimo wiatru, cudowny. Dziękuję za niego i za prymulkę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMnie przyjemnie, że i Tobie sprawiłam przyjemność.:)
UsuńNie ukrywam, że koszt naprawy to cała moja renta, a święta za pasem....post i posucha
Witaj!!!!
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że nie było Cię całą wieczność.
Teraz gdy laptopik jest zdrowy mam nadzieję, że będziesz nam pokazywać piękno polskiego wybrzeża. Hahaha...Oczywiście nie całego? tylko ten fragment w pobliżu Twojego domu...
Dziękuję za wiatr, błękit nieba( od miesiąca nie widziałam takiego nieba) morze, nadmorską roślinność.
Prymulka o tej porze to prawdziwy rarytas!
Pozdrowienia zostawiam:)
Nice to c u back:)
OdpowiedzUsuń