sobota, 16 listopada 2013

Jest jak jest...

Jak przystało na listopad liść już opadł..
 Te  opadłe giganty spotkałam na swojej drodze.



 Łyse, też może być piękne.


Jest takie powiedzenie:
jak się nie ma co się lubi,
to się lubi co się ma.
Nie ma codziennie słoneczka, czasem pada, czasem okrutnie wieje, jest szaro, ale...postanowiłam polubić listopad- bo go mam. Kolorami się otulam,świecą się opalam, herbatką aromatyczną się doźródlam, uśmiecham ile się da. Pomimo tego, że tam boli, a tu strzyka, zapalenie ucha ostro dotyka, boli mnie wszystko oprócz paznokci, ale nie drapię z wściekłości. Znów ciśnienie spada i łeb opada- ech; ale dobrze jest!

3 komentarze:

  1. Ja też staram się, nie pokochać ale polubić listopad...Od kilku dni jest szaro, deszczowo, pochmurnie, to nic jeszcze kilka miesięcy i będzie wiosna...
    Z ogromnym sentymentem patrzę na brzozy na tle błękitnego nieba. Cudowności. Prawdziwe cudowności....
    Życzę Ci miłej soboty.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja tam nie lubię łysych drzew i nie polubię. Są dla mnie smutne, jak obecna jesień. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lyse jest piekne! Zycze duzo zdrowka I milej niedzieli:)Serdecznie pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.