Tak się od dłuższego czasu zastanawiam co się dzieje z dzisiejszymi dziewczynami i modą.
Kiedyś za czasów mojego dzieciństwa były również zabawy w ubieranki, tylko, że uczyły przy okazji sprawności manualnych. Sama musiałam wyciąć postać, ubranka. Teraz dziewczynka włącza komputer i musi tylko przesuwać myszką. Moje lalki najpierw były ubierane w sukienki szyte przez moją mamę i często ja i moja lalka miałyśmy taki sam strój. Później szyłam już sama- ręcznie. Nauczyłam się robić na szydełku berety, spódniczki itp.stroje.Dziś kupuje się dziecku stroje dla lalek gotowe.Od najmłodszych lat nie uczy się inwencji, wprowadzania w życie swoich pomysłów. Zdaję sobie sprawę z tego,że nie ma na takie bzdury jak szycie dla lalek w dzisiejszych czasach czasu. Może i szkoda ? Moja młodość przypadła na okres jeszcze komunizmu.
Może dzięki temu nauczyłam się szyć, robić na drutach, wyszywać. Nie cierpiałam chodzić ubrana jak wszyscy.
Same z mama farbowałyśmy tetrowe pieluch z których potem szyłyśmy sukienki z koronką odprutą ze starej sukienki.
Wzory- podstawowe wykroje i własne pomysły. Żadnego kopiowania chichów z zachodniej prasy. To z założenia miało być inne.
Zaczęłam przeglądać internet z grami dla dzieci i mnie olśniło ! Ubieranki, przbieranki są od 3 lat do...starości. Namnożyło się blogów o modzie- kiepskich. Generalnie wszystkie podobne do siebie.
Mam wrażenie,że młode osoby nic innego nie robią tylko biegają po lumpeksach, lub sklepach codziennie i prezentują w bardzo mało oryginalny sposób swoje zdobycze. Robią zdjęcia mniej udane, lub bardziej, najczęściej na tle klepiska z kępami trawy i krzakami, rzadko gdzieś w interesującym plenerze. Sprytniejsze dziewczyny dzięki reklamom na swoim blogu dostają do tzw. próby jakieś wyroby kosmetyczne, albo w promocyjnej cenie buty, czy dodatki. Sposób na doraźne życie genialny! Tylko ja się zastanawiam co z tego? Żadna z nich nie prezentuje sobą praktycznie nic więcej jak tylko lalkę do ubierania. Jedna drugą odwiedza, wpisze 56 komentarz i tak się to toczy.
Pomimo wolności znowu stadnie tak samo- ech.
Niestety masz rację.
OdpowiedzUsuńAle z tym szyciem... myślę, że to nie jest kwestia czasu, a nawet jego braku! To rodzaj lenistwa. Wolimy spędzać czas przed TV, niż włożyć odrobinę wysiłku i spędzić go kreatywnie. Pozdrawiam!