środa, 14 września 2011

hybryda

Tak się złożyło, że w tym wcieleniu jestem kobietą. Jednak bardzo często mam uczucie, ze jestem hybrydą.
Połączenie kangura z workiem do noszenie dzieci, przez wielbłąda do traganie zakupów po kocicę- dla złagodnienia wizerunku. Ni to ni sio ni kukuryku. Tyle ról na raz trzeba na siebie przejmować, że ciężko czasami to wszystko razem zgrabnie ująć. Och losie kobiety. Jako urządzenie wielofunkcyjne, potrafię tez jako kangur przywalić jak trzeba.


Od dziś hybryda przechodzi na szybki tuning. Zderzaki, lepsze światła, silniejsze hamulce - to wszystko trzeba psychicznie usprawnić. Kosmetyka, maski na co dzień i będzie ok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.