Wiatr go gnał okrutnie, aż mu aureolka schowała się za włosami.
Popadał deszcz i około godz.14 wyszłam na spacer, gnana wbrew rozsądkowi na górkę.
Intuicja wiedziała co robi. Tylko podeszłam po mokrej trawie na szczyt, a tu taki widok!
Doszłam nad morze, sprawdziłam poziom wody w Bałtyku i szybciutko do domu, do znowu zaczęło padać.
Całe popołudnie było sztormowo i około 18 30 zaczął padać śnieg!
Zima w styczniu!- nareszcie....
Od dzisiaj będę nazywać Cię Tęczową Panią. Masz do nich wielkie szczęście. Zawarłaś z nimi Przymierze?
OdpowiedzUsuńU mnie też bardzo brzydka pogoda. Deszcz, śnieg, wiatr...
Życzę Ci dobrej spokojnej nocy.
Pozdrawiam serdecznie:)
Zgadzam się na takie "imię":)
OdpowiedzUsuńależ Ty masz szczęście do tęczy! super! jestem zachwycona Twoimi zdjęciami. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń