Tak się złożyło, że cały lipiec spędziłam w domu.
Chodzę na spacery. Z plaży w dzień nie korzystam, za duże tłumy.
Znam moją okolice jak pies swoje podwórko...
Szukam pięknych chmur i nieco mniej powszechnych widoków.
Oznaki końca lata są już widoczne....
W sierpniu chyba też nigdzie nie wyjadę.
Całe lato przeleci,a ja tak bardzo tęsknię za zmianą codzienności.
Jak się mieszka nad morzem, to w sumie chyba nawet nie ma potrzeby wyjazdu, bo i tak się jest na wakacjach. :) Zawsze zazdrościłam ludziom mieszkającym na tak wspaniałych terenach, sama byłam tylko kilka razy w życiu na wakacjach nad morzem, bo mam daleko.
OdpowiedzUsuń:) każdy powinien dla zdrowotności psychicznej i zmiany klimatu zmienić miejsce swojego pobytu.
OdpowiedzUsuńWarszawiaka, Krakowiaka, Gdańszczanina choćby nie wiem jakie były atrakcje w około- nie cieszy lato w mieście. Osoby mieszkające w małym mieście, czy tez wsi- chcą się wyrwać choć na kilka chwil "gdzieś".
...ależ mnie rozochociłaś...tęsknię za morzem i czekam końca sezonu, aby tam pojechać...bo jeżdżę tylko przed lub po sezonie...przed się nie udało, więc może po...oby!
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Kocham morze, ale też bym chciała na wakacjach pobyć gdzie indziej. Jeszcze jest jedna oznaka końca lata - czerwona jarzębina :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie- wczoraj też ją zauważyłam idąc do sklepu.
Usuń