Oj wyło, oj huczało, aż ciało drżało...
Wichura szalała okrutna i nie pojadę dziś do Kutna.
Trakcje pozrywane, drogi zdewastowane,
banery latały jak latawce- takie były nocne atrakcje.
Drzewko było i nie ma, ot taka porywista niedziela!
Strach ma wielkie oczy.
Ze strachu człek o mało się nie zmoczył.
Do wyrka wskoczył, kołdrą się nakrył po szyję, a tu dalej wyje!
Kask bezpieczeństwa włożyłam i jakoś do rana przeżyłam.
A łeb z rana jak bania z tego niewyspania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.