poniedziałek, 28 listopada 2011

Wycie i nieśpicie

Oj wyło, oj huczało, aż ciało drżało...
Wichura szalała okrutna i nie pojadę dziś do Kutna.
Trakcje pozrywane, drogi zdewastowane,
banery latały jak latawce- takie były nocne atrakcje.



Drzewko było i nie ma, ot taka porywista niedziela!


Strach ma wielkie oczy.

Ze strachu człek o mało się nie zmoczył.
Do wyrka wskoczył, kołdrą się nakrył po szyję, a tu dalej wyje!
Kask bezpieczeństwa włożyłam i jakoś  do rana przeżyłam.


A łeb z rana jak bania z tego niewyspania!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.