Praca Niny Kupniewskiej i Dario Dalessandro
Bursztynowy tampon zgarną 10 tyś.zł.nagrody, a ufundował ją prezydent Gdańska.Międzynarodowe jury uzasadniło: "Praca sugestywna i odważna - dowcipna, niewygodna, poważna, potencjalnie kontrowersyjna. Prowokuje do dyskusji o naszej postawie wobec miesiączkowania. W przeszłości uważano to za temat, o którym się nie mówi, coś wstydliwego, wręcz brudnego, pomimo że jest to zjawisko naturalne i zdrowe, wręcz podstawowe dla życia ludzkiego. Bursztyn, ukryty w ziemi przez wieki, również kojarzy się z czasem i tajemniczością procesów natury. Ukazanie tamponu za pomocą tak pięknego materiału może symbolizować pozytywne zmiany dotychczasowej postawy."
Tyle oficjalne pisanie, komentarzy internautów nie przytoczę, bo śmieszno i chamsko.
Ja proponuję w nagrodę za zatwierdzenie tej nagrody przez Pana Prezydenta, aby ten "wisiorek" nosił w klapie marynarki do końca swej kadencji. Ja nie widzę w tej biżuterii ani piękna, ani dobrego smaku.
Druga sprawa, którą obserwowałam skończyła się na szczęście dla autora pomyślnie.
"Komm Frau"
Student ASP wieczorem 12 października 2013 r. wraz ze znajomymi umieścił swoją rzeźbę w sąsiedztwie czołgu. "Czyn ten, w ocenie sądu, nie wypełnił jednak znamion wykroczenia dotyczącego nieobyczajnego wybryku, ani też innego wykroczenia"Student V roku gdańskiej ASP umieścił bez stosownych pozwoleń swoją rzeźbę, wykonaną z betonu, obok pomnika czołgu T-34 przy głównej ulicy przelotowej Gdańska - alei Zwycięstwa. Czołg T-34 to autentyczny pojazd z II wojny św.; m.in. takich czołgów używały wojska sowieckie, które wkroczyły do Gdańska wiosną 1945 r., wyzwalając go spod okupacji niemieckiej.
Sprawą na początku zajmowała się Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz. Śledczy uznali jednak, że artysta nie popełnił przestępstwa polegającego na nawoływaniu - poprzez prezentowanie rzeźby - do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Zdaniem prokuratury, nie doszło też do "znieważenia miejsca publicznego urządzonego w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego". Prokuratura uznała jednak, że mogły zostać popełnione wykroczenia i przekazała sprawę policji, która też zarekwirowała rzeźbę.
Oburzenie z powodu dzieła studenta gdańskiej ASP wyraził tuż po incydencie ambasador Rosji w Polsce Aleksander Aleksiejew. Jego zdaniem rzeźba miała charakter bluźnierczy i obrażała uczucia Rosjan. "Jestem głęboko oburzony wybrykiem studenta gdańskiej ASP, który poprzez swoją pseudo sztukę znieważył pamięć ponad 600 tys. żołnierzy radzieckich, poległych w walce o wolność i niepodległość Polski" - napisał w oświadczeniu ambasador.
Z kolei Szumczyk w oświadczeniu przesłanym PAP kilka miesięcy temu podkreślał, że swoim działaniem "nie zamierzał wzbudzać agresji" czy nienawiści. "Wręcz przeciwnie, chciałem powiedzieć prawdę, która moim zdaniem jest niezbędna do budowania dobrego sąsiedztwa w przyszłości. Ta rzeźba nie jest nośnikiem nienawiści, a zwróceniem uwagi na problem wojen i gwałtów. (...) Ja podchodzę z otwartym sercem, z miłością do ludzi, do wszystkich, kocham również i Rosjan" - napisał.
Dodał, że "postać radzieckiego żołnierza pojawia się w odniesieniu do konkretnych wydarzeń w konkretnym czasie i miejscu - w tym wypadku Gdańska 1945". "Chciałem głośno powiedzieć o prawdzie historycznej. Mówię o jej przemilczanym wątku. O niewinnych ludziach, kobietach, którzy przez wojnę ucierpieli. (...) Nie zajmuję się wojną jako konfliktem nacji" - napisał artysta, dodając, że przeprasza, jeśli kogoś obraził. "
przytoczone z http://www.dziennikbaltycki.pl/
Rzezby oczywiście już dawno nie ma w pobliżu czołgu.
Cenię Pana Szumczyka, za to, że miał odwagę ukazać okrutną prawdę i gwałty, które miały miejsce, a ich owoce chodzą po ojczyznie z etykietką "bękart". Znam kilka osób, które zostały w tak brutalny sposób poczęte i miały potworne problemy aby uporaniem się z całą sytuacją.
Przypomniałam sobie jeszcze o jednej rzezbie, która upiększa Park Reagana. Również nagrodzona w konkursie rzezby przestrzennej"Rozdroża wolności" 2013
Rozumiem, że należy doceniać prace artystów, ale niektóre po prostu szpecą. Teraz już rozumiem główne hasło tego konkursu
"szukamy
błądzimy
mylimy się
walczymy
i znowu szukamy".
Ja również nie dostrzegam w tym tamponie żadnej odwagi, dowcipu, piękna ani dobrego smaku. To uzasadnienie to zwykła nadinterpretacja. Wychodzi na to, że każdy widzi to, co chce. Może zabrzmi to chamsko, ale zastanawiam się, co musi się kluć w głowie twórcy takiego dzieła. I wydaje mi się, że lepiej nie znać odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńSzkoda bursztynu dla takiego "dzieło sztuki", tak jak i materiału na rzeźbę z ostatniego zdjęcia. Student narobił sobie kłopotów. Ja nie widzę w jego rzeźbie nic złego. Mówi prawdę, która nie wszystkim się podoba. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo to ja się nie znam, bo też nie dostrzegam żadnego dzieła tylko żart!
OdpowiedzUsuńZnasz Davida Cernego?
OdpowiedzUsuńNie lubię współczesnej rzeźby i malarstwa...
OdpowiedzUsuńByć może dlatego, że nie wiem co artysta chce w swych pracach pokazać.
Rozumiem "Komm Frau" ale nie chciałabym przechodzić obok takiej rzeźby.
Pozdrawiam serdecznie:)