sobota, 6 listopada 2010

Śniadanko...

Pół nocy piekłam, żeby rano była świeżutka drożdżóweczka....



 
Chociaż dzień zaczęłam i tak od kawy....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.