sobota, 24 maja 2014

Od St.Martin-in-the-Fields do Leicester Square.Londyn

 Po wyjściu z National Gallery skierowałyśmy się w stronę Kościoła St. Martin-in the Fields, który stał w tym miejscu już w XIII w. obecny wygląd przyjął w 1722 r. Kościół (anglikański) jest znany nie tylko z pięknej iglicy, ale także z powodu nadania jego imienia sławnej na całym świecie orkiestrze muzyki kameralnej.

 Idąc dalej widzimy przed sobą wieżę z charakterystyczną okrągłą kopułą Coliseum Theatre – siedzibę angielskiej opery narodowej i jednocześnie jeden z najważniejszych, obok Royal Opera House budynków operowych w Londynie, otwarty w 1904. Styl budowli nawiązuje do włoskiego renesansu i był to jeden z pierwszych gmachów operowych w którym zainstalowano elektryczne światło.
 Pomnik Edith Lousy Cavell ( brytyjska pielęgniarka, której bohaterska i tragiczna śmierć przyniosła jej sławę i miano męczennicy okresu I wojny) autorstwa  George'a Frampton powstał w 1920 r. Bardzo znany był plakat propagandowy z tego okresu.

 Budynek Pubu Chandos widać z daleka, przez postać na górze budynku. Przedostajemy się w ścisku ku ulicy Charinng Cross. Widok bezdomnych jest dość częsty. Szczególnie pod napisem "Panie czuwaj nad miastem" rzuca się w oczy



Mijamy po lewej stronie boczne wejście do National Gallery i pomnik Henry Irwinga, pierwszego aktora, który dostał tytuł szlachecki




Wchodzimy w ulicę jego imienia, przy której jest masa znanych restauracji i kawiarni.
Przed nami jest słynny Leicester Square i widać TKTS- miejsce, gdzie można zakupić dużo tańsze bilety do teatrów.
Na obrzeżach skweru stoi wiele znamienitych budynków kultury Wielkiej Brytanii



W centrum skweru stoi XIX w. pomnik Williama Szekspira. Przed laty to miejsce nie cieszyło się sławą, że względów dużej liczby narkomanów, w tej chwili jest bezpiecznie.
Zazwyczaj to miejsce tętni kolorowym życiem. Pogoda i środek dnia odstraszył kolorowe tłumy.

Mniej więcej w tym miejscu stał do 2013 r pomnik Charliego Czaplina- niestety zniknął, tak jak kilka innych pomników.


Tym razem nie było czerwonego dywanu :)





5 komentarzy:

  1. Jak widać, Londyn sprzyja artystom. W wolnych chwilach można się napić dobrej kawy. Nigdy nie byłem w tej europejskiej stolicy i z przyjemnością obejrzałem Twoje zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Londyn jest ciekawym miejscem dużo można zwiedzić.Buziaki i miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki Tobie i twoim zdjęciom jeszcze bardziej kocham to niezwykłe miasto.
    Marzę by ponownie go zobaczyć... Wiem, są tanie linie i bez problemu można go zobaczyć.
    Musimy się kiedyś zdecydować. Pewnie jeszcze wpadnę aby pooglądać Twoje zdjęcia.
    Życzę Ci miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  4. To nic, że mżawka. W Londynie mi nie przeszkadza.
    Buziaki i pozdrowienia ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Z wielką przyjemnością pospacerowałam z Tobą:)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.