niedziela, 18 maja 2014

National Gallery- Londyn (2000 post!)

Dziś jest Noc Muzeów i z tej okazji wracam do mojego ostatniego zwiedzania 
National Gallery,
jednego z najważniejszych muzeów w Londynie
i jednego z najbardziej prestiżowych w Europie, który
posiada ponad 2300 obrazów w budynku przy
Trafalgar Square.
Kolekcja została założona po ponad wieku dyskusji w 1824 r. przez króla Jerzego IV, który przekonał parlament do zakupu, cennych 34 obrazów takich artystów jak Rembrandt i Rubens, które należały do zmarłego rosyjskiego bankiera, kupca miejskiego i kolekcjoner sztuki-Johna Juliusa Angersteina.
 
Muzeum jest czynne codziennie, a wstęp jest bezpłatny. Aby dowiedzieć się więcej, odsyłam do http://www.nationalgallery.org.uk/
8 kwietnia była wybitnie angielska pogoda, lało od nocy i wiał silny wiatr. Można się było spodziewać tłumów w muzeach.

Niestety jest zakaz fotografowania i z góry przepraszam za jakość zdjęć strzelanych spod płaszcza na wyczucie. Trochę to dziwny zakaz w dobie obecnej, ponieważ osoby robiące zdjęcia tabletem, czy też telefonem nie maja tego zakazu.
Tłum nas odstraszał, ja byłam co prawda po raz drugi w tym muzeum, ale się nie nudziłam. Można tu wracać chyba kilkanaście razy. Oczywiście mam tu swoje ulubione obrazy np.Claude Monet-"Lilie wodne".

Natomiast jego inny obraz " The Water- Lily Pond" - bardzo popularny, jest dla mnie zdecydowanie mniej interesujący.
 Kolejny impresjonista Pissarro "Boulevard Montmartre w nocy".
 Bardzo lubię obrazy Gustava Klimta- "Portret Hermine  Gallia" jednak pomimo swych rozmiarów nie należy do jego najlepszych.
W Galerii oprócz turystów przebywa bardzo dużo dzieci w ramach zajęć szkolnych. Zachowują się bardzo cicho. Siadają na podłodze w okół danego obrazu i słuchają z nieukrywanym zainteresowaniem krótkich wykładów. Kiedyś widziałam jak dzieci w wieku około 7 lat malowały swoją wersję " Whistlejacket", (ogromny obraz konia). To jest wyzwanie dla studentów wyższej plastycznej, a co dopiero dla dziec i! Jednak w szkolnictwie angielskim nie chodzi o kopiowanie, ale o rozwijanie własnych zdolności, bez skrępowania i ograniczeń.
 W trakcie zwiedzania zauważyłam co najmniej trzech kopistów. Jedne prace były bardzo dobre, a wręcz ciekawsze od oryginałów, inne po prostu kiepskie, ale nikt się nie wstydził tego co i jak maluje,

pomimo tłumów zerkających zza pleców. Nikt nie komentował, nie krytykował. Co jeszcze ciekawego zauważyłam? Może to, że przychodzi tu sporo osób w bardzo podeszłym wieku i spokojnie kontempluje obrazy. Takich obrazków w naszych muzeach raczej się nie widuje.
Oczywiście jest też kawiarenka, z której skwapliwie skorzystałam w celu nabycia dla mnie życiodajnego napoju w postaci kawy. Musiała mnie "postawić na nogi" na dalszą część zwiedzania zapłakanego deszczem Londynu.
( A teraz- Dobranoc- malowniczych snów)

5 komentarzy:

  1. Carinhosamente venho desejar
    um feliz final de semana.
    Perdoe minha ausência por mais ,
    que nos esforcemos nem sempre conseguimos
    nossas metas.
    Logo Deus haverá de permitir que volte
    com mais forma e mais garra.
    Um feliz final de semana.
    Um Domingo abençoado também.
    Beijos ..Evanir.

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczne zdjęcia i fajnie tak sobie pozwiedzać.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tam niestety nie dotarłam będąc w Londynie, brakło czasu :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie miejsce jest dla mnie. Lubię galerie obrazów i chętnie bym tam popstrykał. Szkoda, że aparaty mają zakaz. Nawet bez lampy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet bez lampy... Są na miejscu do kupienia albumy, kopie obrazów itp. pamiątki

      Usuń

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.