Wczorajsza mgła zasnuła też mój sposób postrzegania. Nawet wyhodowana w cieple domowego ogniska zerwana gałązka , na zdjęciu wyszła smutaśnie.
Dla poprawienia nastroju usiłowałam zrobić wiosnę w kolażu. I.... tez wyszedł klops- lanszaft w całej okazałości.
Już nie wiem, czy śmiać się, czy płakać.
Pośmiejcie się przynajmniej wy.
"pobudka- wiosna!"
Najwyrazniej coś drgnęło, ponieważ dziś rano niebo było w swoim naturalnym kolorze.Jakiś desperat poczuł wiosenny przypływ adrenaliny.
Dzisiaj po południu zobaczyłam trochę niebieskiego nieba i bardzo się ucieszyłam. Szarość mnie już dobijała. Nie narzekaj na gałązkę, zakwitła. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń