czwartek, 7 lutego 2013

Dzień tycia uważam za otwarty!

Dziś mamy tłusty czwartek.Wczoraj wieczorem zabrałam się za wyrabianie góry chrustu. U mnie w rodzinnym domu nazywamy chrust- faworkami.Przepis odziedziczyłam po mamie. W swoim życiu jadłam różne faworki, najczęściej były to wyroby faworkowopodobne z dodatkiem proszku do pieczenia. Te mamine są dla mnie najsmaczniejsze. Mieszkanie po wieczornym smażeniu wywietrzone i dziś już możemy delektować się zapachem i smakiem prawdziwych domowych faworków . 
Dzień tycia uważam za otwarty!



2 komentarze:

  1. Poczęstowałam się kilkoma, mogłam ? Pyszne !!!
    Kołatki u mnie pstryknęłam w Toskanii. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) cieszę się ,że się załapałaś na faworka

      Usuń

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.