Niedawno miałam kolejne 50 plus (jakaś dodatkowa cyfra) urodziny. Zadałam sama sobie pytanie- jaka teraz jestem? Zrobiłam testy i przeczytałam, że mój wiek umysłowy to 26 lat, duchowy 23!
A co sama o sobie myślę?
Żyję w luksusie, mówię to co myślę. Nie muszę się nikomu podlizywać, jestem niezależna. Nie muszę niczego pamiętać, ponieważ mówię prawdę. To wielki komfort. Z okazji urodzin dowiedziałam się, że dorobiłam się kolejnego, tym razem pajęczynówkowatego torbiela. Śmiałam się z moją lekarz, że dobrze, że to torbiele, a nie ze mnie torba.
Pamięć zawsze mi szwankowała, a dochodzą efekty specjalne, jak się zatoczę, to wszyscy myślą, że sobie "chlapnęłam" . Na rauszu od rana, świat się kołysze, krok marynarski i jest wesoło. Jak Kocik mnie cmokiem w usteczka obudzi i nie czuję bólu gnatów, to mam uczucie, że już w raju jestem ! Teraz się chwalę:
Dorobiłam się również kolejnego Duplomu.
Jak na skundloną wiedzme przystało, zamieniłam tradycyjny środek lokomocji na turbo- mój dorobek życia.
Jednak urodzinowa euforia nie trwała długo, bo pomimo przytłumionego słuchu usłyszałam kap,...kap...kap i alarmujące miau, miau!
To dowód na to, że nie wszystkie pożekadła mówią prawdę. "Jak się wysuszy to się wykruszy" Na drugi dzień sprawca opadów spytał dowcipnie, czy sąsiad jeszcze leje ? Nie- odparłam, wyleczył pęcherz.
Oczywiście dostałam życzenia między innymi takie:
z okazji urodzin, przyjmij proszę życzenia zdrowia. To chyba najważniejsze. Potem szczęścia, bo na Titanicu prawie wszyscy zdrowi byli, tylko im szczęścia zabrakło. Pieniędzy, a nie chodzi tu o to żeby zarobić, bo to każdy może. Ale takich wygranych w totka. Powiedzmy ze dwie duże bańki. Potem Kanary, ciepłe morza. Kumasz te klimaty. Co do życzeń, to jeszcze pogody ducha. No bo wiesz, na tych Kanarach nie można z kwaśną miną chodzić, tylko życie garściami brać. A jak wrócisz z wojaży, to opiszesz mi jak się ma opalenizna. O! No to chyba tyle względem życzeń.
I paczki prawdziwe, o zawartości którą opiszę w odpowiedniej chwili.
Mój książę znowu miał pecha...
Ach zapomniałabym :) jeszcze o kolejnym potwierdzeniu teorii w mojej praktyce życia na ziemi.
Obiecuję wszem i tu obecnym, że jak nie zapomnę to znając siebie na pewno coś jeszcze zmaluję.
Podziwiam za taką wiedzę... a na lwa nie mogę się napatrzeć, piękny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWiedza "inności" od przeszło 30 lat, dyplomowana od przeszło 20. Lew jest iście salonowy:) Pozdrawiam Warmię i Mazury- moje miejsce narodzenia.
UsuńWybacz mi. Jednym słowem jesteś babka w dechę.
OdpowiedzUsuń26 umysłowo, 23 duchowo to właściwie masz teraz 24,5
I tak trzymaj!!!!!!!!
Życzę miłego weekendu.
Dzięki Łucja- prawda- i jak decha :)
OdpowiedzUsuń