sobota, 15 czerwca 2013

Stałam się żywicielem...kleszcza


Miesiąc temu po spacerze przez łąkę i lasek zauważyłam przyssanego pod zgięciem kolana malutkiego kleszcza. Maksymalnie mógł mnie pożerać od godziny. Precyzyjnie i sprawnie wyjęłam go ze swojego ciała. Zdezynfekowałam miejsce wkucia. Sprawdziłam czy wyszedł cały, pstryknęłam kilka zdjęć krwiopijcy i potem go ubiłam- nie był nawet kropelki krwi. Przez chyba 3 dni miałam uczucie swędzenia tego miejsca, lekko podpuchło- myślałam, że odczyn alergiczny. Po około 10 dniach zauważyłam czerwoną elipsę o promieniu około 10 centymetrów. Poczytałam trochę na temat chorób przenoszonych przez kleszcze.
Innych objawów na szczęście nie miałam. W efekcie wybrałam się do lekarza i ...przepisano mi antybiotyk.
Teraz przez trzy tygodnie będę się faszerować lekarstwem i mam nadzieję, że nie skończy się to efektem ubocznym - grzybicą.
Zaczęłam grzecznie chodzić na spacerki- chodnikiem, ale co to za przyjemność (:

1 komentarz:

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.