Udało sie, udało ! Nie, nie chodzi o ciasto. Chodzi o czary...
Jak jest brzydka pogoda lubie cos upiec. Tym razem był to kruchy placuszek z wisniami.
Upiekł sie wysmienicie, a kiedy wyjmowałam go z piekarnika, wyjrzało słonko!
A wieczorkiem...
przy zachodzacym słoneczku, osłodziłam
domownikom mijający dzień.
Trudno nie przelknac slinki na taki widok
OdpowiedzUsuńWidzisz, ze jestes zdolna
Ciasteczkowo-kawowe pozdrowionka
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń