poniedziałek, 25 maja 2015

A kuku !

Dopóki jestem dopóki trwam, to jeszcze coś od siebie (od czasu, do czasu) wam dam.

Staram się funkcjonować w miare swoich możliwości. W ciągu dni są godziny w których mój mozg się zawiesza. Niestety nie ma synchronizacji z funkcjami ruchowymi i dotykowymi. Bywa tak, że dni mijają, mijają, a ja po prostu jestem i nic poza tym.

Nie stresuje się tym, ani nie denerwuję. Taką teraz mam urodę. Po prostu żyję chwilą.
I nie mam zamiaru przeskakiwać samej siebie.
Koniec streszczenia stanu obecnego i proszę nie pisać komentarzy na ten temat. Nie po to reaktywowałam ten blog.
W między czasie kupiłam książkę którą intuicyjnie znalazłam w internecie.
Już nie mam miejsca na kolejne książki z mojej ukochanej dziedziny, ale na rarytasy jeszcze się kuszę.
Rano otwieram balkon i czuję zapach bzów zmieszany z konwaliami....

Maj....u mnie chłodny z małą ilością słonka, silnymi częstymi wiatrami, które mnie męczą.



Nowy sprzęt już jest. Nawet sama złożyłam i wyszlifowałam papierem ściernym. Teraz jeszcze zmiana ocznych szkiełek i....

4 komentarze:

  1. Tak się cieszę, że JESTEŚ. Bardzo się cieszę.
    Czy możesz mi szepnąć dlaczego zawiesiłaś na tak długo swój blog?
    Nawet nie wiesz jak bardzo mi Ciebie brakowało. Tęskniłam.

    A wracając do Twoich chorych rąk. Dlaczego nie szlifowałaś i nie montowałaś tego sprzętu w rękawiczkach?
    Trudne pytanie?
    Przesyłam Ci moc serdeczności:)*

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi- dziękuję za komentarz. Tak jak napisałam w poście "mozg mi się zawiesza", ale w przebłysku świadomości nałożyłam rękawice do szlifowania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja się cieszę, że jesteś! hip, hip HUUUUUUUUUUUUURA!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaa! ja też sie cieszę, że jestem i o mnie pamiętacie.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.