środa, 7 grudnia 2011

Oby było

Tym razem nie było magicznej chwili...
Oj- chyba byłam przez cały rok bardzo niegrzeczna, bo od Mikołaja dostałam rózgą po jelitach i przesiedziałam cały dzień na swoim tronie.Wymiotło mnie równo.
Znajoma spytała "do którego roku życia można się spodziewać św.Mikołaja?"
Chyba łudzimy się do końca życia....że ktoś o nas pamięta.

Mikołaju, Mikołaju- zapomniałeś o
"mym raju"bez łóżeczka i stołeczka
o rencistce bez grosika na świątecznego makowczyka,
Cóż tak bywa-life is brutal, taka z tego jest nauka.


Nastrój świąt czas już tworzyć,a nie wszystko w koło mrozić.
Zęby ścisnąć i do przodu dalej iść swa stromą drogą.
Zrobić znowu coś z niczego i nie pytać się" dlaczego?"




1 komentarz:

  1. Kopnal mnie zaszczyt i Mikolaj przyszedl .Najwyrazniej moj M. nie daje sie złapac w szpony tzw kryzysu . Jest jeszcze opcja ze ''niby'' bylam grzeczna hmmm... sama nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.