ale dużo baz, przy wielkim mrozie juz zwiastuje nadejscie wiosny
poniedziałek, 28 lutego 2011
niedziela, 27 lutego 2011
sobota, 26 lutego 2011
piątek, 25 lutego 2011
czwartek, 24 lutego 2011
Zamarznięta zatoka
Zatoka Gdańska zamarzła w ciągu kilku dni na odległość ok. 1 km. w głąb zatoki. Grubość lodu wynosi podobno10 cm. Są miejsca, gdzie lód po prostu pęka i jest tzw. kasza lodowa, przykryta śniegiem. Ludzie ktorzy chodza po lodzie w głąb zatoki odznaczają sie nie odwagą, lecz głupotą. W momencie kiedy wpadną w szczeline lodowa w ciagu kilku minut ich organizm przestanie funkcjonowac. Nie ma żadnej pewności czy ktoś zauważy i zdązy wezwać specjalistyczną pomoc.
Pamiętam przepięknie zamarzniętą zatokę w latach 70. Lód od strony brzegu uformował sie we wzniesienia i uskoki. Całość wyglądała jak zamarznięty sztorm. Stałam sobie spokojnie na wzniesieniu góry lodowej i raptem trach!. Gdyby moje stopy byly przesunięte o 2 cm dalej po prostu wpadłabym miedzy dwa garby lodu do lodowatej wody. Ocalałam i zapamiętałam. Dlatego wybaczcie, że dzisiejsze zdjęcia sa zrobione tylko od strony lądu.
Pamiętam przepięknie zamarzniętą zatokę w latach 70. Lód od strony brzegu uformował sie we wzniesienia i uskoki. Całość wyglądała jak zamarznięty sztorm. Stałam sobie spokojnie na wzniesieniu góry lodowej i raptem trach!. Gdyby moje stopy byly przesunięte o 2 cm dalej po prostu wpadłabym miedzy dwa garby lodu do lodowatej wody. Ocalałam i zapamiętałam. Dlatego wybaczcie, że dzisiejsze zdjęcia sa zrobione tylko od strony lądu.
środa, 23 lutego 2011
wtorek, 22 lutego 2011
poniedziałek, 21 lutego 2011
zbieractwo
Jeden zbiera "karty", drugi "obrazy", trzeci kamienie, a jeszcze inny robi ekspozycje z ulubionych butów.
SHOPAHOLIC
Tydzień dobrze sie zaczął- od 1 miejsca w konkursie.Wygrał ten mój kolaż.
Szkoda tylko, ze nie wiaże sie to z nagroda pieniężna na zakupy :)))
niedziela, 20 lutego 2011
Po śladach Amedeo Modiglianiego
Po raz pierwszy spotkałam sie z portretami Modiglianiego na wystawie impresjonistow w Paryżu.
Byłam jeszcze bardzo młoda i chłonęłam wszystko co widziałam z wielką zachłannością.
Kiedy wyszłam już po spotkaniu z" prawdziwymi" obrazami wielkich malarzy, uświadomiłam sobie, ze najbardziej przypadło mi do gustu malarstwo Modiglianiego i Toulouse-Lautrec. Ci wielcy jak Claude Monet,Degas,Renoir itd. nie zapadli mi az tak w pamięci.
Kiedy po raz pierwszy znalazłam sie we Włoszech swój pobyt zaczęłam od Livorno i zwiedzenia dokładnie całej Toskanii.
Modigliani urodził sie w bardzo złym okresie finansowym swych rodziow. Jego ojciec zbankrutował, a w momencie jego narodzin zapukał do drzwi komornik. Tylko dzięki temu, że matka lezala w połogu udało sie ocalić w łóżku resztki drogocennych przedmiotów, ponieważ komornik nie mógł zabrać łóżka.
W pozniejszych latach zwiedziłam Wenecję, Capri. Modigliani przebywał z matka w ramach rekonwalescencji po chorobie płuc w Neapolu i na Capri.
Wisiorek etruskiego chłopca, ktory przywiozłam z Volterry przypomina mi bardzo rzeźby Modiglianiego. Studiował we Florencji, Wenecji. W tym pięknym mieście na wodzie, studiował nie tylko akt kobiecy, tu przeżył swoje pierwsze spotkania z innymi uciechami- narkotykami i alkoholem.
Podobnie bylo ze mna... Gdy jechałam pociągiem z Włoch do Paryża zostałam poczęstowana miękkimi narkotykami przez wspołpodróznych. Bardzo byli zdziwieni, ze odmowilam.
W Paryżu mieszkałam w okolicy Place de Clichy , bardzo blisko dawnego miejsca spotkań i pracy impresjonistow.
W pewnym okresie Amadeo był bardzo zafascynowany pracami Lautreca. Szukał swego stylu i lekkości. Spotkał w swoim zyciu rowniez naszego rodaka, poetę Leopolda Zborowskiego. Zborowski był jego nie tylko przyjacielem, ale rowniez marszandem. To właśnie z tego okresu życia potrtety Modiglianiego stały sie najsłynniejsze. Malarz zmarł w wieku 36 lat. Jego żona Jeanne Hébuterne bedac w ciąży z drugim dzieckiem popełniła samobójstwo.
Byłam jeszcze bardzo młoda i chłonęłam wszystko co widziałam z wielką zachłannością.
Kiedy wyszłam już po spotkaniu z" prawdziwymi" obrazami wielkich malarzy, uświadomiłam sobie, ze najbardziej przypadło mi do gustu malarstwo Modiglianiego i Toulouse-Lautrec. Ci wielcy jak Claude Monet,Degas,Renoir itd. nie zapadli mi az tak w pamięci.
Kiedy po raz pierwszy znalazłam sie we Włoszech swój pobyt zaczęłam od Livorno i zwiedzenia dokładnie całej Toskanii.
W pozniejszych latach zwiedziłam Wenecję, Capri. Modigliani przebywał z matka w ramach rekonwalescencji po chorobie płuc w Neapolu i na Capri.
Wisiorek etruskiego chłopca, ktory przywiozłam z Volterry przypomina mi bardzo rzeźby Modiglianiego. Studiował we Florencji, Wenecji. W tym pięknym mieście na wodzie, studiował nie tylko akt kobiecy, tu przeżył swoje pierwsze spotkania z innymi uciechami- narkotykami i alkoholem.
Podobnie bylo ze mna... Gdy jechałam pociągiem z Włoch do Paryża zostałam poczęstowana miękkimi narkotykami przez wspołpodróznych. Bardzo byli zdziwieni, ze odmowilam.
W Paryżu mieszkałam w okolicy Place de Clichy , bardzo blisko dawnego miejsca spotkań i pracy impresjonistow.
W pewnym okresie Amadeo był bardzo zafascynowany pracami Lautreca. Szukał swego stylu i lekkości. Spotkał w swoim zyciu rowniez naszego rodaka, poetę Leopolda Zborowskiego. Zborowski był jego nie tylko przyjacielem, ale rowniez marszandem. To właśnie z tego okresu życia potrtety Modiglianiego stały sie najsłynniejsze. Malarz zmarł w wieku 36 lat. Jego żona Jeanne Hébuterne bedac w ciąży z drugim dzieckiem popełniła samobójstwo.
moja interpretacja portretow Amedeo Modiglianiego
"Amadeo w dzisiejszym Paryżu"
Jeanne Hébuterne w żółtym swetrze przypomina mi Paryż
sobota, 19 lutego 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)