Nareszcie po kilku miesiącach suszy zaczął padać deszczyk!
Dzięki temu szybciej się zazieleni.
Nie mam co udawać zająca i chować się za miedzą przed świętami.
Kompletnie nie mam sił, ani nastroju do świętowania.
Od jutra muszę ostro nadrobić zaległości w obowiązkach domowych.
Czyli nastrajam sie na robota.
Jedno już załatwiłam- lodówka wypełniona tym co będzie potrzebne.
...Oczywiście jeżeli nie oderwie mnie od planów niespodziewana wena, tak jak to miało miejsce dziś.
Koleżanka wysłała mi tekst do którego raptem bardzo zechciało mi się zrobić kolaż, za miast umyć naczynia.
Pięknie wyglądają fiołki w lesie. Nie przepadam za tymi Świętami i wcale nie mam zamiaru robić wielkich porządków, bo i zresztą nie mam takiej potrzeby. Świetny jest deszczowy kolaż, jak i pomysłowi, ostatni. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńO tak, coraz bardziej widać wiosnę! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZdjęcia z fiołkami są przecudowne. Leżałaś na fiołkowej łączce i robiłaś zdjęcia?
OdpowiedzUsuńMy zawsze robimy wielkie porządki przed każdymi świętami. Kolejny świetny kolaż.
U mnie leje deszcz od trzech dni.
Pozdrawiam serdecznie:)