niedziela, 4 stycznia 2015

Sztorm...

Wiatr od przeszło doby szleje, huczy, buczy i spać nie daje...
Dziś na chwilę ciut przycichło tzn. w porywach do 90 m/s.
Wiatr jest od lądu i było dla mnie sporym zaskoczeniem zobaczeniem zatoki aż tak wzburzonej.




4 komentarze:

  1. Piekny sztormik :) Mysmy tez wybrali sie na wycieczke po swietach nad wode do Brighton. Pogoda byla przecudna,tylko zimno jak w grudniu! Pozdrawiam noworocznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I tak mi się bardzo podobał spacer nad wzburzonym morzem, bo je uwielbiam . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. ...ale jakie piękne zdjęcia Ci wyszły!
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Te zdjęcia to mistrzostwo świata!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.