Tak szczęśliwie się złożyło,że wieczorem przy odpowiedniej pogodzie pieczemy ciasta z owocami. Z tym ,że mój wkład polega na zbieraniu własnoręcznym owoców z ogrodu i pochłanianiu słodkości na ciepło przy kolacji i rano na śniadanko do kawy.
Wczoraj zrobiłyśmy chyba z 300 ruskiech pierogów. Po raz pierwszy w życiu zjadłam na tzw. raz -20 sztuk i nie pękłam- co to znaczy świeże powietrze.
Oj zjadłbym też te ruskie pierogi :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń