poniedziałek, 23 lipca 2012

Bażanty

Dziś rano nasza mama przyprowadziła nas w pobliże zabudowań ludzkich. Jest tu taka duża sterta suchych chwastów z których wysypały się nasionka. Można jeść do woli i nikt nas nie płoszy- nawet pies,ani kot. Mama mówiła, że tata dał sygnał, że idziemy z wizyta, a te zwierzaki nas znają- jesteśmy bezpieczni.
Starszy brat przyszedł razem z nami.









 Gdy mama go zauważyła,zaczęła przeganiać. On się wylęgł wcześniej i sam ma sobie szukać jedzenia, a nie podjadać nam- młodszemu rodzeństwu.

 Trochę się przestraszyłam i schowałam.


1 komentarz:

  1. Gratuluję, że udało Ci się "złapać" aparatem te śliczne malutkie bażanty. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.