wtorek, 4 listopada 2014

Galaretka w morskiej otchłani.

Chełpię się tym, że widziałam w listopadzie chełbie modre. Jak długo żyję jeszcze nigdy o tej porze roku nie widziałam w Bałtyku meduz, zazwyczaj spotyka się je pod koniec lata.

 Chyba po lewej to "pani", a po prawej "pan".

Zawsze mnie fascynowały te zwierzęta. Szczególnie , że to co widzimy na brzegu morskim jest ostatnim stadium rozwoju, czyli meduzą. Meduzy są rodzaju żeńskiego i męskiego. Te. które mają różowe gonady wewnątrz swojego galaretowatego ciała są rodzaju żeńskiego, a mleczne gonady świadczą o męskim osobniku. Po wyrzuceniu z gonad plemników, lub jaj meduzy giną. Czyli nie ma sensu zabieranie meduzy wyrzuconej na brzeg z powrotem do wody.
Chełbie modre przechodzą typową przemianę pokoleń. Z zapłodnionych jaj rozwijają się polipy, które osadzają się na dnie morskim. W trakcie rozwoju polipy dzielą się poprzecznie, w wyniku czego powstają liczne małe meduzy (rozwijają się z postaci larwalnych zwanych efyrami). Mają one 2-3 mm średnicy. Unosząc się w toni wodnej, odżywiają się drobnymi organizmami planktonowymi, rosną i wkrótce osiągają średnicę ok,15 cm.

2 komentarze:

  1. Ale super! Fajne są takie niespodzianki:) No i jeszcze uwieczniłaś to na zdjęciu:) Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, nie miałam pojęcia.
    Wielkie dzięki za te wszystkie informacje.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie:)

    te wyrazy są dla mnie zbyt trudne do przepisania, wolałam jako weryfikację cyfry.
    Masakra.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.