sobota, 6 września 2014

Postaram się...

Pod koniec lipca wcięło mnie na dwa tygodnie w trójkąt mazurski między Kętrzynem, Węgorzewem i Giżyckiem.

 Do Krainy Wielkich Jezior dojechałam pociągiem. W pociągu, w przeciągu ( bez klimatyzacji) relacji Gdynia-Katowice, przez Elbląg, Kętrzyn, Giżycko, Bydgoszcz, Warszawę (a w Katowicach po 16 godz,35 min.) przypomniałam sobie jak to kiedyś się jeździło.
(Jaki mądry wymyślił takie połączenie Gdyni z Katowicami?) Znałam tą trasę od lat 60 ubiegłego wieku, a ostatnio chyba ciuchciałam nią w 1990 r. Jechałem do miejsc, które znałam, pamiętałam, do ludzi których już nie ma i tych, którzy jeszcze żyją. Taki mój powrót do wczesnego dzieciństwa, wspomnień. Jednak to nie miała być podróż sentymentalna. Tak przy okazji pomyślałam czasem o moich bezpośrednich relacjach z danym miejscem.

Teraz bilecik za jedyne 54zł kupiłam przez internet, nie musiałam stać w kolejce do kasy na dworcu. Wybrałam sobie miejsce siedzące od strony drzwi, a to tylko dla tego, że spodziewałam się upału już od świtu i nie chciałam siedzieć przy rozgrzanym oknie. Sam przejazd przez Trójmiasto z postojami na stacjach trwa przeszło godzinę. W przedziale siedziały już  dwie panie, a na moim miejscu jakiś pan (?).  Zorientował się, że zajął moje miejsce i bez problemu przesiadł się obok, licząc na to, że nikt  z wsiadających na dalszych stacjach go nie przegoni. Okazało się. że pan jeździ od 30 lat  i to na różne zmiany do pracy w Gdyni aż z Tczewa. To była jedyna osoba z podróżnych z która zamieniłam kilka zdań przez 5 godzin jazdy.
Przedział się zapełnił, jedni wsiadali, drudzy wysiadali i oprócz burknięcia "dzyńdobr", bo o "do widzenia" jakoś zapominali, nikt z nikim nie rozmawiał. Cisza, tylko stukot kół i stukot paluszków o klawiatury smartfonów i komórek, ktoś czytał książkę, drzemał inny ktoś. Widok za oknem się zmieniał z równin żuław powoli w pagórki przetykane lasami i jeziorami.

 Pełnia lata, pola dojrzewającego zboża, kukurydzy, buraków. Byłam zmęczona siedzeniem, stanęłam w korytarzu, wyprostowałam kości. Kiedyś ta trasa w wakacje była oblegana przez turystów w plecakami, namiotami. Dziś miejsca tylko siedzące, co jakiś czas przechodzi pani pchając wózek Warsu z napojami. Ktoś w moim przedziale w końcu nie wytrzymał i poprosił o otworzenie okna-"gorąco". Niestety, pasażerka siedząca przy oknie się nie zgodziła. Drzwi do przedziału zostały otwarte na stałe i tylko rozgrzane powietrze z otwartego okna w korytarza leniwie wpadało do przedziału.
W Gutkowie pociąg miał tzw.postój techniczny. Miesiąc później, w tym miejscu, pociąg tej samej relacji o mało nie zdeżył się z innym. . Wysiadłam na trawiasty peron, razem ze minął chyba połowa podróżnych. Przez moment rozmawiałam z kierowniczką pociągu. Powiedziałam jej o moich obserwacjach. Ona stwierdziła, że teraz, to ludzie są zupełnie inni niż kiedyś, nie pomagają sobie, tylko narzekają i są po prostu dla siebie wredni. Pani cieszyła się, że za Bydgoszczą będzie już chłodniej, w Warszawie deszcz, a w Katowicach 16 stopni,a teraz mamy w cieniu 34 stopni. 20 minut w upale niezbyt mnie odświeżyło. Postanowiłam znaleźć w składzie pociągu czynną toaletę. Jakie było moje szczęście kiedy ją znalazłam dwa wagony dalej za Warsem.
Pociąg w końcu ruszył, drgnęło też powietrze w wagonie, jakie szczęście, że dezodoranty-prespiranty jeszcze działały. Współczułam tym którzy mieli jeszcze przed sobą kilka godzin tego szybkowaru.

Wysiadłam z żelaznej maszyny,jak parowóz, pełna podziwu dla siebie. Mój organizm ledwie funkcjonował.
Jakoś przebierałam nogami, pot spływał ze mnie niczym Niagara, Jeszcze kilka kilometrów w rozgrzanym samochodzie i będę na łonie natury. Mazury, moje kochane Mazury ! Wyjechałam z obowiązku, ale okazało się , że sporo przy okazji zobaczyłam. Dlatego i tylko dla tego postanowiłam wrócić do bloga, aby przedstawić kilka miejsc, które warto zobaczyć.
P.S.
Nie jestem w najlepszej formie. Jak sami widzicie moje pisanie jest już nie takie jakie powinno.
Może na te kilka postów semafory pójdą w górę.


3 komentarze:

  1. __________(¯`:´¯)
    ______ (¯ `·.|/.·´¯)
    _____ €(¯ `·.(۰۪۪۫۫●۰).·´¯)€€
    _____€€ (_.·´/|`·._)€€€€€
    ____€€€€€ (_.:._)€€€€€€€€
    __€€€€€€_||_€€(¯`:´¯)€€€€€
    __€€€€€__||_(¯ `·.|/.·´¯)€€€
    ___€€€___|(¯ `·.(۰۪۪۫۫●۰).·´¯)€€
    ____€€___||.€(_.·´/|`·._)€€
    _____€___||€€.(_.:._)_€€ ****
    _( ____¤ۣۜ๘¤ّۣۜ_____/)___/)__¤ۣۜ๘¤ّۣۜ
    ¤ۣۜ๘¤ّۣۜ¯¯¯¯¯(/¯¯¯)¯¯¯¯¯¤ۣۜ๘¤ّۣۜª“˜¨“¨˜

    ŻYCZĘ MIŁEGO I SPOKOJNEGO WEEKENDU. POZDRAWIAM:):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj!!!
    Wróciłam o 17-tej. Od razu pędzę do Ciebie. Powiem Ci szczerze. BARDZO TĘSKNIŁAM !!!!!!!!
    Co za radość, że reaktywowałaś swojego bloga.
    Niesamowite. Twój post czytałam dwa razy. Aż trudno mi było uwierzyć w taki rozkład jazdy Gdynia- Katowice- Mazury.
    Już cieszę się na Twoje kolejne posty.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ...niemal identyczna wieża stoi w Cybince...zresztą wiele mazurskich, warmińskich budowli podobnych jest do lubuskich...koło historii architektury :)
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że masz ochotę napisać kilka słów. Dziękuję i jednocześnie przyznaję, że nie zawsze odpowiadam.